
Dachy Krakowskiego Przedmieścia. Na pierwszym planie zabudowania pałacu Uruskich.
W głębi widoczna rotunda przy ulicy Karowej.
Gdy dzisiaj w Warszawie ktoś proponuje spotkanie pod Rotundą, nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o budynek należący do PKO przy skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich z Marszałkowską. W przeszłości jednak miejsce spotkania mogło nie być tak oczywiste.
Na przełomie XIX i XX wieku stała się modna ekspozycja panoram, wielkich obrazów, otaczających widza.
Przed obrazem tworzono „sztuczny teren”, by oglądający miał wrażenie, że bierze udział w przedstawionym wydarzeniu.
Najsłynniejszą panoramą, do dzisiaj cieszącą się ogromnym powodzeniem, jest Panorama Racławicka, będąca żelazną pozycją wszystkich wycieczek do stolicy Dolnego Śląska.
Ekspozycje obrazów cieszyły się olbrzymim powodzeniem, co przekładało się na sukces ekonomiczny, niemniej wymagały wzniesienia specjalnych budynków.
Moda nie ominęła Warszawy i, aby wystawy tego rodzaju obrazów mogły mieć miejsce, trzeba było wznieść odpowiednie gmachy.
Gdy w roku 1896, autor Panoramy Racławickiej, Jan Styka, podczas Zjazdu Katolickiego we Lwowie, zaprezentował swoje najnowsze dzieło, „Golgotę”, aż 50 tysięcy ludzi odwiedziło ekspozycję, by podziwiać obraz.
Na styczeń roku 1897 zaplanowano wystawę w Warszawie, konieczne zatem było przygotowanie miejsca wystawowego.
Rotunda dla obrazu stanęła na tyłach hotelu Bristol, przy ulicy Karowej, na gruncie, zakupionym prze spółkę założoną z inicjatywy Ignacego Paderewskiego.
Gmach, wzniesiony według projektu Karola Kozłowskiego, na planie szesnatoboku, miał średnicę 40 m i wysokość 42 m.
Budynek był dwukondygnacyjny i pozbawiony okien.
Oprawę rzeźbiarską wykonało dwóch znanych i cenionych artystów: Leopold Wasilkowski (brama św. Honoraty na Powązkach) i Jan Woydyga (oprawa rzeźbiarska Wiaduktu Markiewicza na Karowej).
Gmach został zaprojektowany tak, by dach nie opierał się na żadnych filarach czy innego rodzaju podporach.
W roku 1898, po ogromnym sukcesie w Warszawie, obraz Styki pojechał do Moskwy i
Kijowa.
Po „Golgocie”, w budynku wystawiano kolejne panoramy: „Berezynę”, „Piramidy”, „Bitwę pod Sybirem” i inne.
Dolną kondygnację, praktycznie niewykorzystywaną w czasie wystaw, zaadaptowano na sale teatralną i w 1904 roku znalazł tam siedzibę teatr „Elizeum” z salą mogącą pomieścić 550 widzów.
Scena działała do roku 1910, kiedy to musiał ustąpić miejsca dla toru do jazdy na wrotkach.
Gdy moda na obrazy przeminęła, na górnej kondygnacji otwarto kino. Mimo umieszczenia wyrafinowanych wierszy w prasie typu „Przyjdźcie, pany, przyjdźcie, damy, do Cinéma-Panoramy”, kino nie utrzymało się.
Po plajcie kolejnych przedsięwzięć nie bardzo wiedziano, co zrobić z tak dużym gmachem.
W roku 1921 powrócono do koncepcji przeznaczenia go na cele teatralne ale planu nie udało się zrealizować – na dolnym piętrze grywały przygodne zespoły, górne – niszczało opuszczone.
W kwietniu 1931 roku, na Walnym Zjeździe Związku Artystów Scen Polskich, uchwalono założenie własnego teatru, podejmując jednocześnie decyzję o sfinansowaniu adaptacji rotundy przy Karowej na ten cel.
Pierwsze przedstawienie, „Krakowiacy i górale” Wojciecha Bogusławskiego, odbyło się przebudowanych wnętrzach 20 października 1932 roku,
Widownia mogła pomieścić 1700 osób, a scena miała 14 metrów szerokości.
Problemem okazało się być ogrzanie tak dużego budynku i zdarzało się, że widownia oglądała przedstawienie… w płaszczach.
Teatr ZASP-u działał krótko. Został zamknięty, w atmosferze skandalu, w związku z niezapłaconymi zobowiązaniami finansowymi.

Obecnie miejsce po rotundzie zostało zabudowane. Na jej miejscu wznoszą się domy z adresami Karowa 14/16, 18 i 18a.
Do roku 1939, w budynku występowało tak wiele zespołów teatralnych, że trudno je wymienić wszystkie. Wystawiano również rewie i operetki.
Historia rotundy kończy się we wrześniu 1939, kiedy to spadły na nią niemieckie bomby. Po wojnie nie było potrzeby odbudowy i gmach zniknął z mapy Warszawy. Obecnie na jej miejscu wznoszą się domy z adresami Karowa 14/16, 18 i 18a.
I, na zakończenie, wróćmy do początku czyli do obrazu „Golgota” Jana Styki.
Praca Styki, dla ekspozycji którego wzniesiono rotundę przy Karowej, uznawana jest za największy obraz o tematyce religijnej na świecie.
Płotno o wymiarach 60 metrów na 15 metrów obecnie wystawione jest w Stanach Zjednoczonych.
Gdy, w roku 1904, panorama wyjechała za Ocean, organizator trasy po USA okazał się być oszustem i płótno sprzedano na licytacji, by pokryć zaciągnięte przez niego zobowiązania.
Do 1944 roku „Golgota” niszczała w magazynie, aż wzbudziła zainteresowanie, milionera. Hubert Eatona.
Zdecydował się on zakupić panoramę, pokryć koszty renowacji i sfinansować budowę sali wystawowej.
Od 1951 roku obraz jest eksponowany w Forest Lawn Memorial Park w Glendale. Jeśli ktoś będzie w pobliżu, nie powinien pominąć tej turystycznej atrakcji.
*Arek*
https://www.facebook.com/ArktourWHU
http://www.zwiedzajznami.com.pl/
Kamienica Karowa 18 to budynek należący do ZASP i powstał w 1932 równocześnie z założeniem teatru w rotundzie. Kamienica Karowa 14/16 powstała 1939/40 i stoi na prawo od kamienicy ZASP, a Panorama znajdowała się na lewo od tejże. Nie jest zatem prawda, że to miejsce zostało zabudowane po wojnie tymi trzema budynkami. Jedynie Karowa 18a stoi w miejscu Panoramy.
PolubieniePolubienie
Interesujący artykuł – dziękuję. Niestety wkradł się tu błąd: „Obecnie, miejsce po rotundzie zostało zabudowane. Na jej miejscu wznoszą się domy z adresami Karowa 14/16, 18 i 18a.”
Rotunda usytuowana była pod dzisiejszym adresem Karowa 18a (plomba z charakterystycznymi balkonami – w podwórzu widoczne są pozostałości fundamentów rotundy). Budynek Karowa 18 czyli Kamienica Związku Artystów Polskich (dziś instytut Socjologii UW) powstała w 1932, będąc częścią projektu przebudowy budynku Rotundy: http://www.warszawa1939.pl/i.php?o=karowa_18 oraz http://www.warszawa1939.pl/i.php?o=karowa_18a. Budynek Karowa 14/16 powstawał w latach 1939-1940, budowę rozpoczęto przed wybuchem wojny, gdy przebudowana rotunda nadal istniała.
Maria
PolubieniePolubienie
czy mam przyjemnośc z Marysia Miller z Wawra ?
PolubieniePolubienie