Ulica Prusa – Koniec Ewalda Langego.

Kino „Apollo” na placu Trzech Krzyży. Tak jak na zdjęciu, w tym miejscu zaparkowano samochód, którym uczestnicy likwidacji Langego opuścili miejsce akcji. Foto: NAC

22 maja 1943 około godziny 7:30 rano na placu Trzech Krzyży, tuż przed kinem „Apollo”, zatrzymał się samochód. Obecność pojazdu nie wzbudziła zainteresowania dwudziestu żołnierzy Wehrmachtu którzy pojawili się chwilę później.

Za to, z dyskretnie ukrywanym niepokojem, przyglądało się niemieckim żołnierzom trzech młodych mężczyzn spacerujących w pobliżu auta.

Jeden z nich powoli oddalił się w kierunku ulicy Wiejskiej i, jakby na kogoś czekał, zatrzymał się u wylotu ulicy Bolesława Prusa.

Miejsce likwidacji Ewalda Langego współcześnie.

Na pustej o tej porze ulicy Prusa jedyny przechodzień ubrany był w niemiecki mundur. Szedł zdecydowanym krokiem od strony budynku YMCA chodnikiem po południowej stronie ulicy.

Nie dochodząc do skrzyżowania z Wiejską postanowił przejść na skos przez jednię na drugą stronę, w kierunku placu Trzech Krzyży.

I w kierunku czekającego mężczyzny .

Gdy Niemiec znalazł się na jezdni czekanie skończyło się – mężczyzna ruszył na spotkanie z oficerem.

Kino „Apollo” na placu Trzech Krzyży w czasie niemieckiej okupacji i to samo miejsce współcześnie.

Człowiek w mundurze rzuca obojętne spojrzenie cywilowi, potem drugie… . Poznaje go. Widzieli się już wcześniej.

Dlatego oficer nie może przeżyć tego spotkania i wie o tym. Sięga po broń.

Cywil jest szybszy. Z odległości około czterech metrów zaczyna strzelać. Jedna z kul dosięga Niemca, ten próbuje uciekać. Jego pleców dosięga kolejny pocisk i przewraca go na jezdnię.

Gdy strzelający staje nad nim i kieruje wylot kufy VIS-a w kierunku głowy leżącego, wydaje się, że jego los jest przesądzony .

Cywil naciska spust ale… strzał nie pada.

Pistolet zaciął się.

Kolejny młody człowiek, do tej pory obserwujący scenę z boku, widząc, że oficer jest tylko ranny a strzelającemu zacięła się broń wyciąga swoją.

Otwiera ogień z boku do leżącego.

Stojący nad rannym chowa niesprawnego VIS-a do jednej kieszeni by z drugiej wyciągnąć Colta.

Tym razem los Niemca jest rzeczywiście przesądzony. Ranny jest tego świadomy.

Widok na plac Trzech Krzyży w roku 1940 i współcześnie. Przy prawej krawędzi zdjęcia widoczny wylot ulicy Bolesława Prusa. Na tym narożniku „Mirski” czekał na Langego.

Zakrywa twarz dłońmi.

Dwie kule z Colta trafiają go w czoło.

Nie żyje.
—————————–
Tak zginął oficer Gestapo SS-Rottenführer Ewald Lange, jeden z oprawców Jana Bytnara “Rudego”.

Bezpośrednim wykonawcą wyroku był Jerzy Zapadko „Mirski”.

To on otworzył ogień do Langego. Gdy zaciął mu się pistolet, strzelać zaczął Kazimierz Kardaś „Orkan”.

Jerzy Zapadko „Mirski”.

Ewald Lange musiał bezwzględnie zginąć gdyż znał „Mirskiego”.

W czasie przygotowania akcji „Mirskiego” przedstawił Langemu najważniejszy agent Polskiego Państwa Podziemnego w siedzibie Gestapo, akwizytor firmy „Wedel”, Zygmunt Kaczyński „Wesoły”.

(To on przekazał wiadomość 26 marca 1943 roku, że ciężarówka z „Rudym” wyjechała z siedziby Gestapo .).

Dla Langego była to nic nie znacząca znajomość. „Mirski” miał okazję dokładnie obejrzeć i zapamiętać, jak wygląda gestapowiec.
—————————–
Gdy „Mirski” zabierał teczkę i broń Langego z daleka, z ulicy Konopnickiej, Niemcy otworzyli ogień.

Kazimierz Kardaś „Orkan”

Te strzały nie były groźne. Wykonawcy z niepokojem myśleli o dwudziestu niemieckich żołnierzach stojących po kinem „Apollo”.

Jednak gdy wybiegli na plac Trzech Krzyży, w kierunku kina „Apollo” i zaparkowanego samochodu, okazało się, że żołnierze już nie stoją.

Jak jeden mąż leżeli twarzami do chodnika zakrywając głowy ramionami. Sprawiła to seria wystrzelona ze STEN-a w powietrze przez Józefa Pepłowskiego „Jurka TK”.

Uczestnicy akcji odjechali bez strat własnych zaplanowaną trasą. Likwidacja Langego trwała około 30 sekund.

Tego samego dnia, wieczorem, Jan Kryst „Alan” otworzy ogień do Gestapowców w „Adrii” ale to już będzie kolejna opowieść.

*Arek*

https://www.facebook.com/ArktourWHU

http://www.zwiedzajznami.com.pl

Informacje o ZOA

*Warszawy historia ukryta* to projekt realizowany przez miłośników Warszawy, będących jednocześnie przewodnikami miejskimi. Nie ograniczamy się do działalności w Internecie - można spotkać nas na ulicach Warszawy. Więcej na nasz temat można przeczytać w zakładce "Warszawy historia ukryta" . O działaniach, jakie podejmujemy w terenie, informujemy w zakładce "Wydarzenia".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Śródmieście Południowe i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz