Tuż przy placu Trzech Krzyży, na dziedzińcu przed Instytutem Głuchoniemych i Ociemniałych, w harcerskim mundurze, siedzi komendantka drużyny „Tęcza”, harcmistrzyni Wanda Tazbir.
Pod kasztanowcem do dzisiaj ocieniającym ławeczkę, druhna spotykała się z kandydatkami i kandydatami chcącymi wstąpić do harcerstwa.
Z Instytutem była związana przez siedemdziesiąt lat aż do śmierci w lutym 2007 roku.
Nieco ponad pół roku później postać druhny znów pojawiła się pod kasztanem.
Ponieważ zasługi Wandy Tazbir: nie są powszechnie znane przy pomniku umieszczono głaz z biografią:
—————-
Wanda Tazbir. Pseudonimy konspiracyjne: Dobrochna Suliborska i Dopływ, żołnierz AK, Harcmistrz ZHP, komendantka Szczepu „Tęcza”, Kawaler Orderu Uśmiechu, w swojej skromności najszlachetniejszej wielki przyjaciel głuchych.
Druhna Wanda Tazbirówna, będąc jeszcze uczennicą Liceum im. Królowej Jadwigi, rozpoczęła w 1937 r. pracę harcerską w Instytucie.
Po wybuchu wojny w 1939 r. włączyła się w pracę konspiracyjną: była instruktorką sanitariuszek i nauczycielką tajnego nauczania.
Z narażeniem życia ratowała Żydów, za co została odznaczona medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, a w 2002 r. otrzymała tytuł Honorowej Obywatelki Izraela. Uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Po kapitulacji więziona była w niemieckich obozach jenieckich. W 1945 r. została żołnierzem RAF w Anglii.
W 1947 r. wróciła do Polski i natychmiast włączyła się w pracę harcerską. W ciągu ponad 60-ciu lat pracy wychowała tysiące niesłyszących harcerzy i liczne grono instruktorów. Wszystkim przekazywała zasady skautingu, uczyła miłości do Polski, braterstwa i poszanowania każdego człowieka.
Nikomu nigdy nie odmówiła pomocy. Organizowała spotkania, podczas których opowiadała młodzieży polskiej i żydowskiej o okrutnych latach wojny, o holocauście, o Powstaniu Warszawskim.
Druhna Wanda Tazbirówna ukochała postać ks. Jakuba Falkowskiego założyciela Instytutu Głuchoniemych, a swoje życie bez reszty poświęciła jego wychowankom.
———————
Pomnik, mimo, że znajduje się tuż obok przystanków autobusowych i ruchliwego traktu pieszego nie jest często odwiedzany.
Tylko nieliczni spacerowicze i turyści przekraczają furtkę w wysokim płocie okalającym Instytut by zajrzeć do tego ciekawego zakątka miasta.
A upamiętnienie druhny nie jest jedynym interesującym obiektem na dziedzińcu.
*Arek*