Cyrk na Dzikiej.

„Cyrk” na Dzikiej w roku 1931. Foto: NAC.

Pośród działających przed II Wojną Światową schronisk dla bezdomnych niewątpliwie palmę pierwszeństwa złej sławy dzierżyło schronisko założone na polecenie oberpolicmajstra Nikołaja Kleygelsa w roku 1895 przy ulicy Dzikiej 62. Schronisko było później prowadzone przez braci Albertynów . (W związku ze zmianą nazwy części ulicy Dzikiej na ulicę Zamenhofa w okresie międzywojennym schronisko również zmieniło adres na Dzika 4)

Pensjonariusze schroniska. Zdjęcie zrobione podczas obławy policyjnej w roku 1934. Foto: NAC

Mężczyźni, trafiający do tego schroniska uważani byli za margines społeczny bez szans powrotu do normalnego życia. Wielu pensjonariuszy było kalekami lub cierpiało na zaburzenia psychiczne. Społecznością schroniska rządzili przestępcy i różnej maści rzezimieszki.

Schronisko powszechnie nazywane było „cyrkiem” a ta potoczna nazwa miała paść z ust stójkowego jeszcze za czasów zaboru rosyjskiego. Zajrzawszy do sali noclegowej miał powiedzieć „Это у вас менажерия или цирк?” (U was menażeria czy cyrk?).

Stali rezydenci otrzymywali zameldowanie ale wpis o miejscu zamieszkania nie pozwalał im na znalezienie żadnej stałej pracy.

Schronisko spłonęło we wrześniu 1939 roku.

artykuł opublikowany Artykuł opublikowany 25 Października 1925 roku w gazecie Nowości Ilustrowane.

Do skreślenia tych kilku zdań skłonił mnie artykuł opublikowany 25 Października 1925 roku w gazecie Nowości Ilustrowane.

I na zakończenie przyjrzyjmy się przeczytajmy o noclegowych dylematach zredukowanego doktora Murka z powieści Tadeusza Dołęgi Mostowicza:

(…) Murek skręcił przez plac Kercelego w Towarową. Do domu noclegowego na Ochocie miał dobre pół godziny drogi, a jeszcze nie był pewien, czy znajdzie się wolne miejsce.

Zastanowił się nawet przez chwilę, czy nie lepiej pójść na Dziką, do „cyrku”, gdzie nocleg jest tańszy o dwa grosze, bo tylko piątaka się płaci, ale zdecydował się w końcu na Ochotę, a to w nadziei spotkania „Generała”, który tam najczęściej nocował, a który obiecał Murkowi protekcję do jednego co trzymał karuzelę na Sielcach.

Pensjonariusze schroniska przed wejściem w roku 1931.
Foto: NAC

Schronisko na Ochocie nazywało się nie wiadomo dlaczego Berlinem, i w gwarze swoich przygodnych mieszkańców, w gwarze ulicznej, było pod tą nazwą znane równie dobrze, jak Cyrk na Dzikiej, jak Bristol na Pradze, albo Kamczatka w Mokotowie. Cieszyło się jednak lepszą opinią. Po pierwsze z rana dostawało się tam za pięć groszy osłodzoną kawę i przyzwoitą pajdę chleba, po drugie policja rzadziej tu zaglądała. (…).

Zapraszam do lektury artykułu.

*Arek*

https://www.facebook.com/ArktourWHU

www.zwiedzajznami.com.pl

https://www.facebook.com/ArktourWHU/

Pensjonariusze schroniska przy ulicy Dzikiej zatrzymani podczas policyjnej obławy na komisariacie.

Informacje o ZOA

*Warszawy historia ukryta* to projekt realizowany przez miłośników Warszawy, będących jednocześnie przewodnikami miejskimi. Nie ograniczamy się do działalności w Internecie - można spotkać nas na ulicach Warszawy. Więcej na nasz temat można przeczytać w zakładce "Warszawy historia ukryta" . O działaniach, jakie podejmujemy w terenie, informujemy w zakładce "Wydarzenia".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Śródmieście Północne i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s