Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku obszar w pomiędzy ulicami Natolińską , Koszykową i Nowowiejską, w trójkącie do Placu na Rozdrożu stanowiły w większości ogrody. Parcelacja tych terenów wraz z wytyczeniem nowych ulic Natolińskiej oraz Służewskiej spowodowała niesłychany ruch budowniczy w tym rejonie. Na fotoplanie z roku 1935 widzimy już teren kompletnie zabudowany, z czego większość budynków powstała jeszcze na początku XX wieku.
Nie można powiedzieć że obszar ten nie ucierpiał w czasie wojny, wiele kamienic zostało wypalonych. Ostało się jednak kilka kamienic w stosunkowo dobrej kondycji, w szczególności przy ulicy Służewskiej.
Niestety los ich został ostatecznie przesądzony budową na tych terenach osiedla „Latawiec”.
Dziś wspomnienie dwóch kamienic z ulicy Służewskiej, 3 oraz 5. Pierwszą rozebrano jeszcze w roku 1946. Druga dotrwała zamieszkana jeszcze do początku lat 60-tych. Dzisiejsza ulica Służewska została przesunięta dalej na wschód i niewiele ma wspólnego z tą przedwojenną, poza nazwą oczywiście.
*Mirek*
Opracowano na podstawie: mapy oraz fotoplany dostępne na stronie Urzędu Miasta Warszawy; „Przegląd Techniczny” nr 25/1905; „Stolica” nr 31/1961.

Służewska (jeszcze nie istniejąca) i okolice w końcu XIX wieku. Widać dominujące w okolicy ogrody. Niebieską linią oznaczone są ulice sprzed 1939 roku.

Służewska i okolice obecnie. Niebieską linią oznaczone są ulice sprzed 1939 roku. Czarno-białe napisy to ulice współczesne.

Jeszcze raz Służewska i okolice obecnie. Z tej perspektywy widać dlaczego osiedle nazywa się „Latawiec”.

Bardzo oryginalna kamienica o wystroju secesyjnym powstała w latach 1903-1905 wg projektu Mikołaja Tołwińskiego oraz Stefana Stifelmana i Stanisława Weissa. Mikołaj Tołwiński (jak wielu architektów z tego okresu) skończył Akademię Sztuk Pięknych w Petersburgu, gdzie w 1889 roku otrzymał tytuł akademika. Projektował głównie w Petersburgu i Odessie zanim objął w 1900 roku katedrę architektury na Politechnice Warszawskiej. W Warszawie projektował głównie gimnazja i szkoły.
Budynek był niezwykle wdzięcznym i umiejętnym przykładem wykorzystania motywów secesyjnych. Na szczególną uwagę zasługuje zwieńczenie budynku z oryginalnym tarasem na poziomie czwartego piętra. Na uwagę zasługują też oryginalne pilastry niejako podtrzymujące ozdobiony motywami roślinnymi balkon na poziomie trzeciego piętra.
Jak widać na zdjęciu z roku 1905 jeszcze nie ma kamienicy pod numerem 5, która powstanie niebawem.

Widok z przejazdu bramnego na podwórko w roku 1905. Oddajmy głos dziennikarzowi „Przeglądu Technicznego” z roku 1905. „Podwórze ma kształt prawidłowy, w dwóch jego rogach na całą wysokość domu dano dwie nisze, w których mamy duże okna z balkonami przy pokojach stołowych i małe okna z łazienek i waterklozetów. Na takie pomysłowe opracowanie tej części domu mieszkalnego zwracamy szczególniejszą uwagę, gdyż, o ile wiemy, dotychczas w Warszawie nie było zastosowane. Na środku podwórza duży zbiornik z wodotryskiem, wyłożony płytkami niebieskiemi. które, będąc pokryte wodą, wywołują wrażenie malownicze. Całe podwórze wyłożono płytkami terrakotowemi wzorzystemi.”

Widok z podwórka na przejazd bramny w roku 1905. Opis za „Przeglądem Technicznym” z roku 1905. „Lice podwórzowi opracowano także architektonicznie w stylu secesyjnym: gzyms główny bez żadnych ozdób, traktowany konstrukcyjnie, z żelaza teowego i z płytek terrakotowych barwy zielonej i granatowej; takiemi samemi płytkami wyłożono i część ściany nad oknami piętra trzeciego. Między oknami piętra pierwszego i drugiego stoją kanelowane pilastry, zakończone tarczami słonecznemi”

Widok przejazdu bramnego w 1905 roku. „Wnętrze bramy również opracowano nie szablonowo; nie ma tu gzymsów, bogatych sztukateryi i t. p. Natomiast ściany wyłożono gładkiemi płytkami fajansowemi barwy białej, a gładkie sklepienie podzielono na 4 pola do obrazów”.

Rzut tzw. „przyziomu” czyli parteru budynku. Widać dość długi przejazd bramny. Na lewo od przejazdu znajduje się główna klatka schodowa. Klatki schodowe dla służby umieszczone są w rogach pomiędzy oficynami bocznymi a oficyną tylną. Na środku podwórka widoczny „zbiornik z wodotryskiem”

Niestety, jeszcze około roku 1926 budynek nadbudowano. Zabudowano w pełni czwarte piętro a nad nim dodano piąte. Całość pokryto standardowym dachem dwuspadzistym, co widać na rzucie z roku 1935.

Budynek w dość dobrym stanie przetrwał wojnę. Uszczerbku doznało jedynie „nowe” piąte piętro. Niestety nowa władza nie bardzo kochała secesję i budynek rozebrano jeszcze w roku 1946.

Sąsiad budynku nr 3 (po prawej jego stronie, patrząc od byłej ulicy 6-sierpnia w kierunku do Koszykowej) został zaprojektowany przez Feliksa Michalskiego w stylu wczesnego modernizmu z elementami neorenesansowymi i neobarokowymi. Charakterystyczna dla budynku była loggia, wzorowana na włoskich pałacach epoki Odrodzenia. Budynek w dobrym stanie przetrwał wojnę i „przeżył” dłużej od sąsiada po lewej, bo aż co najmniej do 1962 roku. Na zdjęciu widoczne prawie gotowe osiedle „Latawiec”. Osamotniona kamienica po prawej to kamienica Służewska 5. Fragment wystroju fasady ze wspomnianą loggią widoczny jest na zdjęciach publikowanych przez portal Gazety Wyborczej http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/51,34880,8070565.html?i=0
W kamienicy pod nr. 3 mieszkała rodzina Gombrowiczów, po przeprowadzce z Małoszyc.
PolubieniePolubienie
Widzę mały błąd w tekście. Chodzi o Służewską 5.
„Budynek w dobrym stanie przetrwał wojnę i „przeżył” dłużej od sąsiada po lewej, bo aż do 1961 roku.”
Moi rodzice mieszkali w tej kamienicy po wojnie. Tu urodził się mój brat, ja w szpitalu. Wyprowadziliśmy się stamtąd w 1962 roku na jesień. Bardzo możliwe, że jako ostatni lokatorzy bo według opowiadań mojej mamy: wiatr hulał po pustych pokojach. Na pewno było to jednak w 1962 bo w końcu sierpnia się urodziłam a przeprowadzaliśmy się na Bielany gdy byłam niemowlakiem w becie.
PolubieniePolubienie
Bardzo dziękujemy za informację za miłą osobistą informację 🙂 Informacja była niestety moim uproszczeniem na bazie zdjęcia budynku z 1961 z podpisem „budynek wkrótce potem rozebrano” co niekoniecznie oznacza zaraz rok 1961. Pozdrawiam serdecznie. Mirek Parciak
PolubieniePolubienie