Na słynnym wolskim targowisku, nazywanym powszechnie Kercelakiem, można było kupić wszystko i to często po bardzo okazyjnej cenie. Cena była szczególnie niska w sytuacji gdy właściciel przedmiotu transakcji nie wiedział, że właśnie się go pozbywa.
W sobotę, 8 czerwca 1935, policja przeprowadziła obławę przeciwko handlującym cudzą własnością. Już następnego dnia gazeta „Dzień dobry” raportowała o wynikach obławy. Zatrzymano pięćset osób podejrzanych o kradzieże i oszustwa.
Zapraszam Państwa do lektury artykułu sprzed osiemdziesięciu czterech lat.
Pozwolę sobie jeszcze tylko przypomnieć, że nazwa założonego w 1867 roku targowiska pochodzi od nazwiska Józefa Kercelego, ofiarodawcy placu na rzecz miasta z przeznaczeniem na targ paszą. Z czasem kupcy znacząco poszerzyli ofertę.
Targowisko znajdowało się w rejonie ulic Chłodnej i Towarowej.
Mimo że radzieckie bomby w roku 1942 spowodowały zniszczenie większości straganów, zaradni kupcy sprawnie je odbudowali i nie przeszkodziły w tym niemieckie zakazy.
Kres handlu nastąpił dopiero w roku 1947 gdy przez teren targowiska poprowadzono trasę WZ.
*Arek*