
Występ Niny Rajewskiej i Leona Wójcikowskiego w „Adrii”. Styczeń 1941. Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Od wiosny roku 1940 popularny warszawski lokal „Adria”, ulokowany w okazałej kamienicy przy ulicy Moniuszki 10, niemal symbol życia towarzyskiego II Rzeczypospolitej, został przeznaczony wyłącznie dla Niemców.
W restauracji, przed wojną goszczącej polskich oficerów z generałem Wieniawą Długoszowskim na czele, teraz zaroiło się od niemieckich mundurów. W nowocześnie urządzonych salach oprawcy Polaków odpoczywali po pracy korzystając z rozrywek i dań niedostępnych dla większości przedstawicieli podbitego narodu.
Akcja „Wieniec”, przeprowadzona w nocy z 7 na 8 października 1942 roku, rozpoczęła nowy etap działań przeciwko niemieckiemu okupantowi. Dowództwo Armii Krajowej zmieniło taktykę walki i coraz częściej na warszawskich ulicach słychać strzały.
Gdy młodzi ludzie narażają życie działając w konspiracji i walcząc z bronią w ręku dwudziestoletni dwu letni ślusarz dowiaduje się, że czeka go walka innego rodzaju. Już niedługo skończy się jego czas, gdyż gruźlica poczyniła straszliwe spustoszenie w młodym organizmie.
Ma srebrną odznakę strzelecką, we wrześniu 1939 uczestniczył jako ochotnik w obronie Warszawy, teraz działa w konspiracji. Nie podda się.
Śmiertelnie chory Jan Kryst, pseudonim „Alan”, zwraca zwraca się do swojego przełożonego z nietypową prośbą.
Pragnie, żeby wyznaczono go do możliwie ryzykownej akcji. Takiej, z której się nie wraca. I tak umrze zatem chciałby zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów. Niech jego śmierć nie pójdzie na marne.
Informacja o chorym żołnierzu zostaje przekazana wyżej.
Kierownictwo Dywersji z wahaniem podejmuje decyzję. Polscy sztabowcy starają się minimalizować ryzyko w czasie przeprowadzanych akcji jednak oficerowie rozumieją pobudki kierujące młodym człowiekiem.
Mimo przeprowadzonych rozmów „Alan” nie daje się przekonać. Nie chce umierać powoli na gruźlicę.
Zatem cel zostaje wybrany. To „Adria”. Lokal w którym bawią się odpowiedzialni za łapanki i tortury oficerowie Gestapo.
22 maja 1943 we wczesnych godzinach rannych, niedaleko placu Trzech Krzyży, od kul wystrzelonych przez polskich żołnierzy ginie Ewald Lange, oprawca Jana Bytnara „Rudego”.
Tego samego dnia, około godziny 21:40, „Alan”, na podstawie fałszywych dokumentów wchodzi do Adrii.
Armia Krajowa nie stosuje odpowiedzialności zbiorowej i wyroki śmierci są wydawane za konkretne przewinienia.
Nie dotyczy to gestapowców i dlatego „Alan” ma strzelać do nich.
Mimo że akcję uważano za samobójczą, po cichu liczono, że Krystowi uda się wycofać z lokalu.
Gdyby tak się stało na zewnątrz czekali żołnierze ubezpieczenia uzbrojeni w STEN-y z zadaniem zatrzymania ewentualnego pościgu.
Już w środku staje za filarem na środku sali i rozgląda się. Szuka wzrokiem funkcjonariuszy gestapo. Tu jest jeden… Tam siedzi jeszcze dwóch… .
Przebieg wydarzeń opisał włoski dziennikarz Alceo Valcini :
(…) W czasie gdy piruety tancerki przyciągały uwagę publiczności w środku sali, gdzie dawano program, usłyszałem strzał – najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty… O parę kroków ode mnie, po prawej stronie zrobił się zgiełk.
Przewracano stoły, naczynia, stołki, butelki. Wycie i krzyki. Po kilku minutach grupa żołnierzy poruszonych do ostatnich granic, utorowała sobie przejście wśród tłumu krzycząc: „Zamach” i trzymając rewolwery w ręku.
Wysoki młodzieniec z twarzą zbroczoną krwią padł na ziemię, gdy rzucono w niego kilkoma krzesłami.
To polski zamachowiec, patriota; zabił on w ciągu paru sekund dwóch oficerów i dwóch żołnierzy, strzelając zza marmurowej kolumny w kierunku centralnie ustawionego stołu, przy którym zazwyczaj zajmowały miejsca osobistości niemieckie
Niemcy rzucili się na niego i zmasakrowali, bijąc flaszkami i stołkami.
Przy mnie wyzionął ducha, w swym brązowym ubraniu, za obszernym jak na gruźlika. Zmarł, gdy agent gestapo usiłował wydobyć od niego jakąś tajemnicę. (…)
Podobno niewiele zabrakło, żeby odwrót zakończył się powodzeniem. Już przy samych drzwiach Jan Kryst został uderzony przez niemieckiego oficera od tyłu krzesłem.
Zginęło trzech niemieckich oficerów Gestapo. Ciało Jana Krysta zostało przewiezione do prosektorium na Oczki skąd wykradziono je i pochowano na cmentarzu na Woli.
Mimo że przy martwym żołnierzu znaleziono list z wiadomością, iż jego czyn jest odwetem za zbrodniczą działalność Niemców w Warszawie w oficjalnym komunikacie podano, że strzelał zbiegły z getta Żyd.
Sama akcja miała olbrzymie znaczenie dla podniesienia morale prześladowanych mieszkańców Warszawy. Kara za tortury i krew dosięgła gestapowców gdy najmniej tego się spodziewali.
W czasie Powstania Warszawskiego na ścianie kamienicy przy Moniuszki 10 zawieszono tymczasową tablicę przypominają samotną walkę Jana Krysta w Adrii.
Dzisiaj już nie ma Adrii ale tablica na ścianie nadal przypomina o samotnej walce śmiertelnie chorego Jana Krysta z niemieckimi katami.
*Arek*
Informacje o wydarzaniach organizowanych przez Arktour: http://www.zwiedzajznami.com.pl
Profil na Facebooku: https://www.facebook.com/ArktourWHU
Historia Adrii pod linkiem: https://whu.org.pl/2015/07/02/moniuszki-8-adria