W kwietniu 1940 roku Wojskowy Okręgowy Szpital nr 5 – Szpital Ujazdowski – otrzymał status Szpitala Miejskiego, a jego dyrektorem został pułkownik doktor Leon Strehl.
Doktor Strahl, uczestnik III Powstania Śląskiego, we wrześniu 1939 pełnił funkcję szefa sanitarny Armii „Warszawa”. Jak przedstawiciel służby medycznej wziął udział w rokowaniach z Niemcami w sprawie kapitulacji stolicy.
Jak możemy przeczytać na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego, na terenie zarządzanego przez niego szpitala odbywały się zajęcia Wydziału Lekarskiego Tajnego Uniwersytetu Warszawskiego, ukrywano polskie sztandary bojowe, urnę z sercem Karola Szymanowskiego, magazynowano lekarstwa, dzieła sztuki oraz ocalałe książki, które dały początek Głównej Bibliotece Lekarskiej.
W celu ratowania ludzi wyrabiano dla nich fikcyjne dokumenty, karty chorobowe.
Doktor Strehl pełnił jeszcze jedną funkcję, o której Niemcy nie wiedzieli – w marcu 1944, pod pseudonimem „Feliks”, objął funkcję szefa Służby Sanitarnej IV Oddziału (Kwatermistrzowskiego) Komendy Głównej Armii Krajowej.
Szpitalowi Ujazdowskiemu podlegał, stanowiąc jego filię, Szpital Maltański, mieszczący się w dawnym Pałacu Mniszchów przy ulicy Senatorskiej 42.
W momencie wybuchu Powstania Warszawskiego, Szpital Maltański znalazł się w wyjątkowo niefortunnym położeniu. Z jednej strony znajdowało się opanowano przez Powstańców Stare Miasto, z drugiej strony w Ogrodzie Saskim i przy Placu Teatralnym rozlokowali się Niemcy. Do szpitala zaczęli napływać ranni z obu stron.
Czwartego sierpnia 1944 do szpitala przy Senatorskiej trafia doktor Strehl, którego wybuch Powstania zastał na Woli. Natychmiast obejmuje komendę nad placówką.

Pałac Mniszchów. W czasie niemieckiej okupacji mieścił się w budynku Szpital Maltański. Tablica pamiątkowa na ścianie budynku.
7 sierpnia do szpitala wkraczają Niemcy.
Ranni niemieccy żołnierze traktowani byli bardzo dobrze i informują o tym, tych którzy wtargnęli na teren szpitala.
Niemcy ewakuują swoich rannych i wycofują się bez żadnych aktów przemocy wobec personelu i chorych.
Nadchodzi jednak dzień 14 sierpnia… .
Tego dnia do szpitala wkraczają bandyci, bo trudno nazwać ich żołnierzami, z brygady SS Oskara Dirlewangera.
Jednostka, sformowana w roku 1940 z więźniów skazanych za morderstwa czy gwałty, chorych psychicznie zbrodniarzy i innych szumowin, siała postrach w Polsce, Ukrainie i Rosji.
Działania dirlewangerowców budziły grozę i odrazę do tego stopnia, że nawet oficerowie SS nazywali ich zbrodniarzami.
W roku 1942, Friedrich Krüger, Dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie, zażądał usunięcia jednostki z jego terytorium. Miał się zwrócić do swoich przełożonych w Berlinie: „Jeżeli ta przestępcza hołota nie zniknie z tego rejonu w ciągu tygodnia, aresztuję go (Dirlewangera) osobiście!”
W momencie wybuchu Powstania jednostka Dirlewangera została skierowana do Warszawy. Jej „zasługą” są masakry ludności cywilnej i powstańczych szpitali, w których ranni byli często polewani benzyną i podpalani.
14 sierpnia 1944, przedstawiciele tej jednostki wkraczają do szpitala.
Wydawać by się mogło, że los szpitala jest przesądzony. Kilka dni wcześniej bezwzględnie rozstrzelano rannych i personel szpitali na Woli.
Na Senatorskiej znajdowało się około dwustu chorych, nie będących w stanie podnieść się łóżek. Do tego – olbrzymia ilość pacjentów poruszających się o własnych siłach.
Tymczasem w Szpitalu Maltańskim wydarza się prawdziwy cud.
Doktor Leon Strehl wychodzi naprzeciw wkraczającym bandytom i zwraca się nienaganną
niemczyzną do dowódcy oddziału z pretensjami, że musiał tyle na nich czekać.
Przecież ewakuację chorych do Szpitala Ujazdowskiego zarządzono już dawno i w związku z tym oczekuje, że przybyli zapewnią eskortę poprzez pozycje zajęte przez Niemców do pozycji powstańczych, by dalej mogli kontynuować przemarsz na Ujazdów.
Niezwykła stanowczość, pewność siebie oraz upór z jakim Strehl twierdził, że ma rozkaz dotarcia do szpitala zaskakuje oficera. Przydziela eskortę, która przeprowadza kolumnę chorych, z czego wielu jest niesionych na łóżkach.
Korowód ludzi rusza poprzez Ogród Saski do pozycji Powstańców przy Królewskiej.
Chorzy i ranni zostają rozlokowani w budynku PKO przy ulicy Jasnej, zaś po kilku dniach z części personelu zostaje utworzony powstańczy szpital przy ulicy Zgoda 11.

Imię pułkownika doktora Leon Strehla zostało nadane skwerowi na terenie dawnego Szpitala Ujazdowskiego, na tyłach Parku Ujazdowskiego.
Ewakuacja polskiego szpitala bez ofiar pośród personelu i chorych jest, niestety, ewenementem w czasie walk Powstania Warszawskiego.
Trochę żartem zaczęto mówić, że jak Mojżesz sprawił, by rozstąpiły się fale Morza Czerwonego, tak doktor Sthrel sprawił, że rozstąpiły się przed nim pozycje niemieckie. Od tego czasu obok oficjalnego pseudonimu, zaczęto nazywać go również „Mojżeszem”.
Imię pułkownik doktor Leon Strehla zostało nadane skwerowi na terenie dawnego Szpitala Ujazdowskiego, na tyłach Parku Ujazdowskiego.
Zdjęcia archiwalne pochodzą ze zstrony: http://www.sppw1944.org
*Arek*