
.
Jak daleko prażanie sięgają pamięcią,zawsze na tym narożniku zakąszało się i piło.
.
W dawnych latach była to karczma furmanów, przyjeżdżających ze wsi na jarmarki, potem knajpa dorożkarzy i tragarzy z pobliskiego dworca.
.
Kilka pokoleń mieszkańców Pragi i okolic spędziło tu najpiękniejsze – w ich mniemaniu – lata życia.
Kilka pokoleń mieszkańców Pragi i okolic spędziło tu najpiękniejsze – w ich mniemaniu – lata życia.
Podczas okupacji hitlerowskiej z narożnika Kijowskiej i Targowej nici powiązań spekulanckich, a przy nich także konspiracyjnych, rozwijały się aż po Mińsk Litewski, Kijów i Odessę.
Kontakty te działały szybciej i sprawniej niż oficjalna sieć łączności władz okupacyjnych.
Opowiadano mi, że przesyłka wręczona tutaj odpowiedniej osobie między jednym a drugim kieliszkiem i zagryziona śledziem z cebulką docierała do odbiorcy w Odessie po 36 godzinach, zanim jeszcze z opakowania wyparował zapach książki.
Dziś w tej części Pragi coraz trudniej o zakąskę.
Rozpadł się pod kilofami niezapomniany „Zdrój”, pobliska sławna knajpka „U Władka Marynarza” na Brzeskiej może być w swym nowym wcieleniu odwiedzana przez wycieczki przedszkolaków.
Lokal, który był kiedyś najbardziej na Pradze niespokojny, jest dziś barem mlecznym i nosi wyzywającą nazwę ‚Spokojny”.Żródło „Pożegnanie warszawskie” (1971) J.Kasprzycki, M.Stępień.
Grafika M.Stępień (1967)
Marcin.