Pod koniec czerwca 2017 w prasie pojawiła się informacja, że pozostałości „Młyna Michla” przy ul. Objazdowej zostaną wyremontowane.
Rada miasta stołecznego Warszawy zarezerwowała 5 milionów złotych na utworzenie w tym miejscu Praskiego Domu Rzemiosła „Młyn Michla”.
W grudniu 2017 trudno było zobaczyć jakieś wymierne skutki tej decyzji ale ponieważ bywam w tym rejonie Warszawy niezbyt często być może nie zauważyłem zmian.
Wprawdzie Dom Rzemiosła ma się nazywać „Młyn Michla” ale do naszych czasów z całego kompleksu przetrwał tylko budynek spichrza.
Młyn wzniesiono na przełomie XIX i XX wieku dla Towarzystwa Akcyjnego „Warszawski Młyn Parowy”. Cały kompleks zaprojektował Józef Napoleon Czerwiński, autor późniejszego projektu fabryki Wedla na Kamionku.
Początkowo młyn na Pradze zatrudniał 22 osoby a jego obroty zamykały się kwotą około miliona rubli. Dla orientacji – w tamtym czasie bochenek białego chleba o wadze pół kilograma kosztował 4 kopiejki, 1 pud (16,38 kilograma) żyta – 74 kopiejki, a pszenicy – 93 kopiejki. Za konia roboczego płacono średnio 49 rubli.
W roku 1910 do zarządu spółki dołącza znakomity warszawski przedsiębiorca branży piekarniczej, Karol Michler, właściciel firmy o międzynarodowej sławie Zakłady Zbożowe „Karol Michler i Spółka” mieszczącej się na Woli.
Zakład rozbudowano powiększając go o kaszarnię, łuszczarnię ryżu i grochu. Do kompleksu dociągnięto bocznice kolejową łącząc go z Dworcem Wschodnim.
Między wojnami światowymi przetwarzano tu około 250 ton różnych zbóż a głównym akcjonariuszem przedsięwzięcia został Fiszler Bankier.
Po wojnie na terenie kompleksu działały takie firmy jak „Wytwórnia Oleju i Pokostu Zgoda”, Stołeczne Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe „Agred”, a po nim WSS Społem.
Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, gdy wyprowadził się ostatni użytkownik, rozpoczęła się dewastacja zabudowań.
Tylko dzięki staraniom lokalnej społeczności oraz społecznych organizacji, zajmujących się ochroną zabytków udało się uratować budynek spichrza przed rozbiórką.
Sam młyn został rozebrany w październiku 2016 roku.
Mimo decyzji Rady Warszawy wokół obiektu nadal nic się nie dzieje ale pozostaje mieć nadzieję, że zabytkowy spichrz, niemy świadek przemysłowej przeszłości miasta przetrwa dając świadectwo historii Warszawy.
Oby tak się stało.
*Arek*
https://www.facebook.com/ArktourWHU
Szkoda miejsc takich, jak ten młyn – takie miejsca powinno się restaurować i odpowiednio wykorzystywać, a nie rozbierać. Dobrze, że tak się stało chociaż ze spichrzem!
PolubieniePolubienie