Stare Powązki – Grób Pięciu Poległych.

Grób Pięciu Poległych na Cmentarzu Powązkowskim był jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. Mimo, że zaborca nie pozwolił w żaden sposób oznaczyć miejsca spoczynku zabitych, Warszawiacy pamiętali.

Grób Pięciu Poległych na Cmentarzu Powązkowskim był jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. Mimo, że zaborca nie pozwolił w żaden sposób oznaczyć miejsca spoczynku zabitych, Warszawiacy pamiętali.

W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku Grób Pięciu Poległych był symbolem polskich dążeń niepodległościowych oraz najwyższego poświęcenia, jakie Polacy byli gotowi ponieść w walce o niezależność.

Mimo, że ofiary były przypadkowe, a zaborca nie pozwolił ustawić żadnego nagrobka, każdy mieszkaniec miasta wiedział, w którym miejscu Cmentarza Powązkowskiego zabici spoczywają.

Miejsce to szybko stało się celem patriotycznych pielgrzymek.

Po odzyskaniu niepodległości mogiła i wydarzenia z nią związane odeszły w niepamięć i dzisiaj tylko miłośnicy historii miasta potrafią opowiedzieć o jednym z najważniejszych warszawskich grobów i okolicznościach w jakich trzeba było go wykopać.
Gdy Rosja przegrała wojnę krymską (1856), Polacy uświadomili sobie słabość zaborcy. Nadzieje na niepodległość rozbudziły reformy przeprowadzone przez Aleksandra II, a do głosu doszło pokolenie nie pamiętające tragedii Powstania Listopadowego, oczekujące całkowitej niezależności, a nie tylko reform i „wydłużenia łańcucha”.

W Królestwie Polskim wykrystalizowały się dwie koncepcje polityczne: umiarkowana, zakładająca przejście od reform do ewentualnego czynu zbrojnego oraz radykalna, zakładająca natychmiastowy wybuch powstania.

Narastające nastroje patriotyczno-niepodległościowe przerodziły się w serię demonstracji o charakterze narodowym.

Za pierwszą taką demonstrację uważa się pogrzeb wdowy po generale Józefie Sowińskim, Katarzyny, w dniu 11 czerwca 1860 roku. Katarzynę Sowińską na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowany odprowadzały tłumy, a w trakcie ceremonii odśpiewano patriotyczne pieśni.

Po szeregu mniejszych zgromadzeń, 25 lutego 1861 roku, w rocznicę bitwy pod Olszynką Grochowską, na Placu Zamkowym zebrał się kilkutysięczny tłum, nad którym powiewały sztandary narodowe. Manifestacja została brutalnie rozgoniona przez policję, a kilkanaście osób zostało rannych.

Tak wyglądał Plac Zamkowy, gdy dotarła na niego manifestacja, zmierzająca w kierunku Pałacu Namiestnikowskiego.

Tak wyglądał Plac Zamkowy, gdy dotarła na niego manifestacja, zmierzająca w kierunku Pałacu Namiestnikowskiego.

Na 27 lutego zaplanowano kolejną demonstrację, a termin nie był przypadkowy.

W Pałacu Namiestnikowskim obradowało Towarzystwo Rolnicze, powołane przez Andrzeja Zamoyskiego, zrzeszające posiadaczy ziemskich. Oficjalnym celem powołania Towarzystwa była reforma rolnictwa, nieoficjalnie zaś planowano poszerzyć autonomię Królestwa Polskiego na drodze dyplomatycznej, a nie rewolucyjnej.

Jako, że organizację tworzyły osoby zamożne, szlachta i arystokraci, z pewnym szacunkiem traktowane przez zaborcę, uważano ją za reprezentację polskiego społeczeństwa.

Stronnictwo radykalne próbowało nakłonić Towarzystwo do wystosowania petycji do cara, w której żądano, między innymi, przywrócenia języka polskiego w szkołach, zezwolenia na tworzenie polskich instytucji naukowych oraz uwłaszczenia chłopów. Demonstracja miała być formą presji na zgromadzonych w pałacu.

Pochód wyruszył około południa spod kościoła karmelitów na Lesznie, ulicą Długą i Starym Miastem dotarł na Plac Zamkowy. Maszerujący tłum składał się z osób w różnym wieku i różnych zawodów.

Przed Zamkiem Królewskim doszło do starcia z oddziałami carskiego wojska, próbującymi przeszkodzić w dalszym marszu w kierunku Krakowskiego Przedmieścia.

Kozacy próbują rozpędzić demonstrację w dniu 27 lutego. Przed kościołem św. Anny, najprawdopodobniej przez pomyłkę, pobito uczestników ceremonii pogrzebowej i połamano krzyż.

Kozacy próbują rozpędzić demonstrację w dniu 27 lutego. Przed kościołem św. Anny, najprawdopodobniej przez pomyłkę, pobito uczestników ceremonii pogrzebowej i połamano krzyż.

Jednak nie wszystkich demonstrantów udało się powstrzymać. Część z nich przedostała się przed kościół Świętej Anny, skąd właśnie wychodził kondukt pogrzebowy.

Walczący z Polakami Rosjanie najprawdopodobniej wzięli uczestników ceremonii pogrzebowej za demonstrantów i użyli wobec nich siły.

W trakcie walki połamano. niesiony na czele orszaku żałobnego. krzyż. Wywołało to agresję tłumu. Zaatakowano żołnierzy kamieniami. Nie mogąc opanować sytuacji, Rosjanie wezwali posiłki.

Wsparciem dowodził generał Wasyl Zabołocki. Generał nakazał natychmiastowe rozejście się. Gdy tłum na komendę nie reagował, Zabołocki rozkazał oddać salwę.

Za chwilę na placu pozostali tylko jęczący ranni oraz pięć nieruchomych ciał.

Strzały padły, gdy część manifestacji starła się z carskimi żołnierzami przed figurą Matki Boskiej Passawskiej.

Strzały padły, gdy część manifestacji starła się z carskimi żołnierzami przed figurą Matki Boskiej Passawskiej.

Dopiero gdy oddział Zabołockiego oddalił się, udzielono pomocy rannym i zebrano zabitych.

Cztery ciała złożono w Hotelu Europejskimi, a w obawie przed wykradzeniem ich przez Rosjan, cały czas trzymano straż.

Piątego zabitego przetransportowano do mieszkania rodziców w kamienicy Andrzeja Zamoyskiego. Później jego ciało również znalazło się w hotelu.

Pięć śmiertelnych ofiar wywołało emocje po obu stronach. Rosjanie obawiali się, że tragedia może doprowadzić do wybuchu powstania. Polakami zawładnęła chęć odwetu.

Carski Namiestnik, Michaił Gorczakow był gotów na daleko idące ustępstwa, byle tylko złagodzić emocje i nie dopuścić do zaognienia sytuacji.

Przelana w pobliżu figury Matki Boskiej Passawskiej, krew zjednoczyła społeczeństwo w nienawiści do zaborcy. Ofiary stanowiły osoby o różnym statusie majątkowym oraz wieku.

Kartka pocztowa.

Kartka pocztowa.

Byli to:

Filip Adamkiewicz – czeladnik krawiecki,
Michał Arcichiewicz – lat 16, uczeń Gimnazjum Realnego,
Karol Brendel – robotnik metalowiec,
Marceli Paweł Karczewski – lat 70, ziemianin,
Zdzisław Rutkowski – lat 23, ziemianin.

Jedną z ofiar błędnie zidentyfikowano i do samego dnia pogrzebu gazety podawały informację, że wśród zabitych jest obywatel francuski, nazwiskiem Witte. Pomijano natomiast Filipa Adamkiewicza.

Z powodu tej pomyłki sprawą próbowano szczególnie zainteresować poselstwo francuskie.

Po obdukcji, ciała wystawiono na widok publiczny.

Zabitych, z odsłoniętymi ranami, sfotografował Karol Beyer. Później zdjęcia rozpowszechniano na terenie całego kraju.

Zdjęcia zabitych stały się narodową relikwią.

Zdjęcia zabitych stały się narodową relikwią.

(O procesie powstawania zdjęć oraz same zdjęcia:
http://miejscefotografii.blogspot.com/2012/05/1-z-42-karol-beyer-pieciu-polegych.html)

Namiestnik Gorczakow spotkał się wpierw z Andrzejem Zamoyskim, prezesem Towarzystwa Rolniczego, a później z Delegacją Miejską, powołaną w celu uspokojenia nastrojów.

Delegacja Miejska.

Delegacja Miejska.

W jej skład weszły osoby powszechnie znane i szanowane, cieszące się dużym autorytetem, o umiarkowanych poglądach.

Byli to, podaję za wydawnictwem z roku 1914,(…) kanonicy (Józef) Wyszyński i (Józef) Stecki, obywatele Jakób (pisownia oryginału) i Teofil Piotrowscy, dziennikarz Józef Kraszewski i (Józef) Kenig, doktór (Tytus) Chałubiński, kupiec (Franciszek Ksawery) Szlenkier, szewc (Stanisław) Hiszpański i rabin Majzels (obecnie nazwisko rabina podaje się jako Dow Ber Meisels).

W innych opracowaniach wymienia się również bankiera Leopolda Kronenberga oraz fotografa Karola Beyera.

Gorczakow zgodził się spełnić większość postulatów Delegacji Miejskiej. Z Cytadeli zwolniono więźniów politycznych, a rosyjskie wojsko wycofało się z miasta. De facto Delegacja Miejska przejęła władzę nad Warszawą.

Datę pochówku wyznaczono na drugiego marca. Powołano służbę obywatelską, która miała pilnować porządku w mieście, a ciała przeniesiono do kościoła Świętego. Pochówek miał odbyć się na Cmentarzu Powązkowskim.

Wszyscy zabici mieli spocząć we wspólnej mogile mimo, że Marceli Karczewski był wyznania ewangelickiego. Nie udało mi dotrzeć do żadnych źródeł, które opisują kulisy tej decyzji.

Trumny znoszone są ze stopni kościoła Świętego Krzyża.

Trumny znoszone są ze stopni kościoła Świętego Krzyża.

W dniu pogrzebu większość sklepów i kawiarni została zamknięta. Ulice żałobnie przystrojono, a wzdłuż trasy pogrzebu gromadziły się tłumy w czerni. Mszę celebrował biskup Jana Dekert (syn prezydenta Warszawy, organizatora „Czarnej procesji”).

W kierunku cmentarza kondukt prowadziło czterech strażaków na koniach oraz komendant policji, Amilkar Paulucci, najprawdopodobniej jedyny, uzbrojony przedstawiciel władz carskich trakcie ceremonii.

Paulucci był darzony szacunkiem i dlatego jego udział w pogrzebie nie wzbudzał sprzeciwu. Mimo, że przygotowano karawany, trumny przez całą drogę niesiono na ramionach.

Bezpośrednio przed trumnami szli duchowni katoliccy i protestanccy, zaś za trumnami – rabini.
W kondukcie maszerowali obywatele polscy wszystkich wyznań. Trasa wiodła od kościoła przez plac Saski, Wierzbową, Bielańską, Nalewkami, do bram cmentarza.

Duchowni katolicy i protestanccy oraz rabini na Cmentarzu Powązkowskim. Obraz Aleksandra Lessera.

Duchowni katolicy i protestanccy oraz rabini na Cmentarzu Powązkowskim. Obraz Aleksandra Lessera.

Ocenia się, że w ceremonii wzięło udział około 150 tysięcy osób. Przybyły również delegacje ziemiańskie z innych zaborów.

Mimo, że Gorczakow skłonny był do ustępstw, nie zgodził się na wygłoszenie mowy pogrzebowej przy grobie. Trumny złożono zatem w milczeniu.

Pogrzeb pięciu patriotów był jednym z największych wydarzeń w dziewiętnastowiecznej historii miasta.

Mimo, że wkrótce doszło do zdarzeń ważniejszych – masakry na Placu Zamkowym w dniu 8 kwietnia 1861, a potem wybuchu Powstania Styczniowego, to Warszawiacy nie zapomnieli o ofiarach salwy z dnia 27 lutego 1861 roku.

Grób Pięciu Poległych współcześnie.

Grób Pięciu Poległych współcześnie.

Miejsce, gdzie złożono szczątki pięciu zabitych stało się narodowym sanktuarium i aż do odzyskania niepodległości zawsze leżały na nim świeże kwiaty i płonęły znicze.

Krzyż, ustawiony na miejscu pochówku szybko zniknął, a, jak pisałem wcześniej, już ósmego kwietnia, w czasie kolejnej manifestacji, doszło do „Masakry na Placu Zamkowym”. Od kul carskich żołnierzy zginęło około stu osób.

Aż do roku 1916 mogiła z ciałami zabitych pozostawała splantowana, w żaden sposób nieoznaczona. Dopiero, gdy Warszawa została zajęta przez Niemców, uzyskano zgodę na ustawienie nagrobka.

*Arek*

https://www.facebook.com/ArktourWHU

http://www.zwiedzajznami.com.pl

Informacja z Gazety Warszawskiej o pogrzebie zabitych podczas demonstracji. Gazeta informuje również, kto będzie uczestniczył w ceremonii, w jakim porządku będzie ustawiony kondukt oraz jaką trasa przejdzie.

Informacja z Gazety Warszawskiej o pogrzebie zabitych podczas demonstracji. Gazeta informuje również, kto będzie uczestniczył w ceremonii, w jakim porządku będzie ustawiony kondukt oraz jaką trasa przejdzie.

Hotel Europejski, ozdobiony czarnym kirem. W środku spoczywają ciała pięciu zabitych w demonstracji.

Hotel Europejski, ozdobiony czarnym kirem. W środku spoczywają ciała pięciu zabitych w demonstracji.

Informacje o ZOA

*Warszawy historia ukryta* to projekt realizowany przez miłośników Warszawy, będących jednocześnie przewodnikami miejskimi. Nie ograniczamy się do działalności w Internecie - można spotkać nas na ulicach Warszawy. Więcej na nasz temat można przeczytać w zakładce "Warszawy historia ukryta" . O działaniach, jakie podejmujemy w terenie, informujemy w zakładce "Wydarzenia".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Wola. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Stare Powązki – Grób Pięciu Poległych.

  1. Pingback: Cmentarz Żydowski – Śmierć z krzyżem w ręku… | Warszawy historia ukryta

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s