Bardzo możliwe, że Piotr Pawłowicz Sorokoumowski miał niebywałe szczęście. Znacznie bardziej prawdopodobne, że szczęściu umiał dopomóc rublami składanymi na ołtarzu Fortuny ulokowanym w kieszeniach carskich urzędników.
Gdy ogłoszono wyniki przetargu na dostawę skór gronostajowych potrzebnych do uszycia futra na koronację cara oferta firmy Piotra Pawłowicza była o… 50 kopiejek niższa niż oferta konkurencji.
14 maja 1896 roku ostatni Romanow przyjął imię Mikołaja II odziany w płaszcz uszyty ze skór dostarczonych przez firmę Sorokoumowskich. W sumie, do uszycia trzech płaszczy – dla cara, jego żony Aleksandry Fiodorownej i owdowiałej cesarzowej Marii Fiodorownej, wykorzystano ponad 2600 skór gronostajowych.
Trzy lata później carskim ukazem firma „„Paweł Sorokoumowski i Synowie” otrzymała tytuł Dostawcy Dworu Jego Imperatorskiej Mości ( Поставщика Двора Его Императорского Величества).
Historia rodziny Sorokoumowskich znana jest od połowy XVII wieku ale pierwszym znanym kuśnierzem noszącym to nazwisko stał się zmarły w roku 1853 Piotr Iljicz Sorokoumowski. Jego ojciec zajmował się handlem futrami na małą skalę i to od niego Piotr oraz jego brat Iwan przejęli umiejętności oraz tajniki handlu w branży futrzarskiej.
W roku 1809 Piotr Iljicz Sorokoumowski założył firmę która stała się w przyszłości jednym z największych w Imperium Rosyjskim i Europie przedsięwzięć branży kuśnierskiej. Pod koniec życia przedsiębiorstwo Piotra Iljicza posiadało salony we wszystkich najważniejszych miastach Imperium oraz pierwszą rosyjską fabrykę futer stworzoną na bazie posiadanych wcześniej warsztatów kuśnierskich.
Po jego śmierci dwaj synowie, Paweł i Dymitr, podzielili firmę ojca i Paweł założył własną „Paweł Sorokoumowski i Synowie”, dziarsko i śmiało wkraczając na światowe rynki futrzarskie, a jednocześnie uznając ją za kontynuację przedsięwzięcia Pawła Iljicza.
Pawła Piotrowicza wsparł wnuk kuśnierza, siedemnastoletni Piotr Pawłowicz. Piotr Sorokoumowski mimo młodego wieku był już osobą wykształconą, znał cztery języki, a jednocześnie okazał się niezwykle prężnym przedsiębiorcą.
Z czasem firma stała się potentatem branży kuśnierskiej a aukcje w Londynie i targi w Dreźnie sprawiały, że środki płatnicze, emitowane przez europejskie banki, szerokim strumieniem płynęły do firmowej kasy.
W samej Moskwie firma Sorokoumowskich posiadała trzy salony w prestiżowych miejscach oraz oddziały w Charkowie, Kijowie, Odessie, Saratowie, Rostowie nad Donem a oddział w Warszawie otworzyła w roku 1873.

Krakowskie Przedmieście między wojnami. Kamienica Beyera po prawej stronie (z charakterystycznym belwederkiem).
I w ten sposób znaleźliśmy się w domu czyli w Warszawie, bo przecież nie pisałbym o rosyjskich potentatach branży futrzarskiej gdyby nie mieli związku z Warszawą.
Salon futrzarski w mieście Sawy i Warsa firma ulokowała w kamienicy Beyera opatrzonej adresem Krakowskie Przedmieście 9.
W tamtym czasie Warszawa była trzecim co do wielkości, po Petersburgu i Moskwie, miastem Imperium Rosyjskiego.
Na marginesie – czwartym miastem była Odessa, a piątym – Łódź.
Zachowało się zdjęcie witryny salonu i portret osób w nim pracujących. Zdjęcie zamieszczono w albumie wydanym w roku 1909 z okazji stulecia istnienia firmy.
Można je znaleźć w książce „Сорокоумовские. Меховые короли России” (Sorokoumowscy. Futrzarscy królowie Rosji).
Dzisiaj nikt już w stolicy Polski nie pamięta firmy „Paweł Sorokoumowski i Synowie” i gdyby nie zdjęcie z albumu, nie byłoby o niej notatki. Warszawa dumna jest z naszego potentata w branży futrzarskiej, Arpada Chowańczaka, spoczywającego na Starych Powązkach.
Poza działalnością na tej samej niwie firmy Sorokoumowskich i Chowańczaków łączy jeszcze coś. Obie zniknęły z rynku gdy chorąży z czerwonym sztandarem rozpoczął marsz ku świetlanej przyszłości.
Firma rosyjska zakończyła działalność po rewolucji październikowej, firma Arpada Chowańczaka, mimo prób reaktywacji, zakończyła działalność po roku 1945.
Popatrzmy zatem na witrynę warszawskiego salonu jednej z największych firm branży futrzarskiej, ulokowanego w kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 9.
P.S. Sama kamienica dzisiaj już nie istnieje. Została wzniesiona na początku lat sześćdziesiątych XIX wieku dla jednego z pierwszych fotografów warszawskich, Karola Beyera. Wypalone mury rozebrano pod koniec lat czterdziestych XIX wieku.
*Arek*
Terminy wydarzeń: www.zwiedzajznami.com.pl
Facebook: https://www.facebook.com/ArktourWHU