Dzisiejszy wpis będzie o detalu historii tak drobnym, że absolutnie można go pominąć w historii miejsca, niemniej uznałem, że warto o nim napisać.
Zachowało się zdjęcie Pałacu Saskiego z fasadą przesłoniętą dwoma sosnami. Niby nic dziwnego, przecież w pobliżu jest Ogród Saski ale… zaraz… wygląda na to, że sosny rosną na samym placu. Dlaczego zasadzono te drzewa w tym miejscu?
Poszperałem nieco w dokumentach i sprawa drzew na zdjęciu wyjaśniła się.
Zanim Rosjanie postanowili wznieść symbol swojej dominacji nad Warszawą i Polską – Sobór Aleksandra Newskiego – w północnej i południowej części Placu Saskiego wznosiły się niskie i długie budynki, w których kiedyś mieściły się pałacowe stajnie nazywane Stajniami Saskimi.
Z czasem budynki zostały zaadaptowane na siedziby dla różnych instytucji – do pomieszczeń położonych w zachodniej części budynku, stojącego przy ulicy Królewskiej, wprowadziła się bardzo poważna instytucja, a mianowicie Klub Warszawskiego Towarzystwa Myśliwskiego.
Klub został powołany około połowy XIX wieku i zrzeszał szlachetnie urodzonych, pasjonujących się łowami. Nieoficjalnie pełnił też rolę jednego z miejsc, w którym szlachetnie urodzeni mogli wieść słynny, hulaszczy tryb życia. Tutaj też spotykano się nieoficjalnie z przedstawicielami władz i prowadzono różnego rodzaju pertraktacje. Ale dzisiaj nie o tym…
Sosny przywiózł do Warszawy hrabia Potocki, który 15 listopada 1887 powrócił do miasta, by zimę spędzić w swoim warszawskim pałacu. Drzewka transportowano na wozie, wraz z korzeniami i ziemią, w której wcześniej rosły.
Hrabia, oczywiście będącym członkiem Klubu, polecił zasadzić czternaście ośmioletnich drzewek na dziedzińcu przed siedzibą Towarzystwa. Następnego dnia, 16 listopada, uczynił to ogrodnik Potockich z Jabłonny nazwiskiem Winiarski.
Z czternastu drzewek trzy nie przyjęły się, a nieco później uschły kolejne trzy. Gdy rosyjskie władze zdecydowały się odkupić posesję od Klubu pod budowę soboru, przed budynkiem dawnych Stajni Saskich zieleniło się dziewięć dorodnych sosen.
Klub wzniósł dla swoich potrzeb bardziej okazałą siedzibę przy ulicy Erywańskiej (obecnie – Kredytowej), a siedem sosenek padło pod siekierami, gdy oczyszczano teren dla cerkiewnej dzwonnicy.
Dwóm udało się przetrwać i to właśnie sosny hrabiego Potockiego możemy dzisiaj podziwiać na zdjęciach.
Po odzyskaniu niepodległości z Placu Saskiego zniknęła cerkiew, teren oczyszczono ale drzewa, już bardziej okazałe, przetrwały.
Na zdjęciach – sosny hrabiego Potockiego.
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Usunięto je w połowie lat trzydziestych XX wieku. Niestety, mimo usilnych poszukiwań, nie udało mi się znaleźć informacji o przyczynach. Być może uschły, a być może, zakłócając płaszczyznę placu, raziły w oczy jakiegoś urzędnika.
A może ktoś z Państwa zna odpowiedź na to pytanie?
*Arek*
http://www.arktour.pl
P.S. Jeden z czytelników naszego profilu na FB, Pan Jacek Archer podał informację, że sosny wycięto w roku 1936, przy okazji wymiany nawierzchni placu.