
Jan Gotlieb Bloch.
Źródło: http://www.andrzejrzepkowski.pl
Gdyby działali razem mogliby zostać rzeczywistymi władcami Królestwa Polskiego. Połączenie dwóch olbrzymich majątków dawało ku temu przesłanki ale… połączyć się nie chcieli. Trudno dzisiaj jednoznacznie określić, po czyjej stronie leżała wina. Mimo, że przeczytałem dziesiątki artykułów i opracowań, nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, kto nie był skłonny do współpracy. Moja sympatia jednak kieruje się jednak ku temu drugiemu, zatem nie gwarantuję, że dzisiejszy wpis będzie obiektywny.
Gdy zdarzy mi się oprowadzać wycieczkę po Starych Powązkach i trafić w pobliże kwatery 181, pokazując niezbyt okazałą kaplicę bez żadnego nazwiska i informacji o pochowanych mówię:
– Tu leży jeden z najbogatszych ludzi mieszkających w Warszawie pod koniec XIX wieku, przeciwnik Leopolda Kronenberga.
Jan Bloch urodził się 24 czerwca 1836 roku w rodzinie niezamożnego żydowskiego kupca, w Radomiu. Mając zaledwie lat czternaście przybył do Warszawy, a rok później przyjął wyznanie ewangelickie. Często pada pytanie o przyczyny zmiany wyznania przez Starozakonnych w XIX wieku. Pamiętajmy, że ludność żydowska, stanowiąca około 10% społeczeństwa Królestwa Polskiego pozbawiona była praw obywatelskich i praw cywilnych. Najprostszym sposobem zmiany tego stanu rzeczy była właśnie zmiana wyznania. Przyczyna późniejszej, zmiany wyznania, na katolicyzm, nie jest jasna. Najprawdopodobniej miała miejsce gdy Bloch skończył dwadzieścia lat.
Początkowo pracował w banku, a później był pisarzem w majątku na Podolu. W 1856 roku udał się na poszukiwanie szczęścia (i majątku) do Petersburga. Zatrudnił się przy budowie młyna parowego ale już wkrótce rozpoczął samodzielną działalność jako poddostawca przy budowie kolei warszawsko-petersburskiej. Ktoś musiał go zarekomendować, bo w skorumpowanym aparacie gospodarczo-administracyjnym Rosji nie można było działać bez wsparcia i układów oraz zaopatrzyć w kapitał, bo na dotychczasowej działalności Bloch wielkiego majątku nie zebrał. Kim była ta osoba i dlaczego to zrobiła, pozostaje tajemnicą Jana Blocha.
Stopniowo otrzymywał większe zlecenia, między innymi na budowę dworca w Petersburgu. Zgromadzony znaczny majątek, liczony w milionach, nobilitował go – Bloch zaczął bywać na salonach, co umożliwiło mu nawiązanie kontaktów i pozyskanie ważnych protektorów, popierających i ochraniających w przyszłości jego przedsięwzięcia. Podczas pobytu na terenie Imperium ożenił się z bratanicą samego Leopolda Kronenberga, najbogatszego człowieka Królestwa Polskiego.

Leopold Kronenberg w roku 1861.
Żródło: http://www.polona.pl
Po powrocie do Warszawy w roku 1862 otworzył własny dom bankowy.
Wydawało się, że wejście do rodziny Kronenberga otwiera przed młodym człowiekiem wspaniałe perspektywy.
Rzeczywiście – przez pewien czas współpracował z wujem żony ale współpraca dość szybko się zakończyła. Przyczyny są bardzo niejasne. Autorzy opracowań na temat Blocha i Kronenberga przedstawiają różne tezy. Najczęściej wymienia się opinię, że Kronenberg gardził nowobogackim kuzynem lub, że chciał być mentorem Blocha, a ten odrzucił jego rady.
Niektórzy podkreślają różny stosunek obu finansistów do Powstania Styczniowego.
Po upadku Powstania Styczniowego, zamożny i szanowany Bloch wspierał starania Kronenberga o możliwość powrotu na teren Królestwa Polskiego. Kronenberg do Warszawy powrócił – mało tego, nie spotkały go żadne represje za finansowe wsparcie powstania. To był już jednak koniec wspólnych działań.
W następnych latach rozpoczęła się wojna dwóch finansowych imperiów, a jej przebieg z uwagą obserwowali mieszkańcy Warszawy i Królestwa Polskiego.

Ulica Marszałkowska.
Od prawej: Pałac Blocha nr 154 i pod tym samym numerem kamienica na rogu z Królewską.
W połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku Jan Bloch był człowiekiem szanowanym, kupcem i właścicielem domu bankowego.
Zamieszkał w pałacu przy skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Królewskiej.
Reprezentując Leopolda Kronenberga złożył ofertę na budowę linii terespolskiej.
Doszło jednak do nieprzyjemnego zgrzytu – otóż Kronenberg oskarżył Blocha, że ten celowo opóźnił złożenie stosownych dokumentów aby samemu przejąć koncesję na budowę linii. Czy tak było rzeczywiście, nie wiadomo. Wiadomo, że był to koniec współpracy obu finansistów.
Gdy Kronenberg uzyskał koncesję na samodzielną budowę linii terespolskiej, Bloch wystarał się o koncesję na budowę łódzkiej linii fabrycznej. Linia, mimo że miała zaledwie 27,5 kilometra była niezwykle ważna dla rozwijającej się Łodzi. Po samodzielnym zrealizowaniu inwestycji Bloch stał się postacią znaną i znacznie bardziej zamożną, bo budowa, poza prestiżem, przyniosła krociowe zyski.
Kolejną realizacją była linia libawska, która ugruntowała renomę finansisty, jako budowniczego dróg żelaznych.
Do otwartej wojny doszło w roku 1874 przy budowie linii kolei nadwiślańskiej.
Wysokie dochody uzyskiwane ze sprzedaży akcji przy wcześniejszych inwestycjach sprawiły, że zainteresowaniem kupnem akcji w przedsięwzięciu okazało się szczególnie duże.
Obaj rywale zgromadzili olbrzymie środki na wykup akcji, przy czym nie liczyli się z kosztami uzyskania „żywej” gotówki – pożyczali pieniądze na ogromny procent nie tylko z banków ale również od osób prywatnych. Liczyło się tylko zdobycie pakietu większościowego oraz… pognębienie rywala.
Wygrał Kronenberg przejmując 70% akcji ale pozostałą część zgromadził Bloch, dzięki czemu mógł utrudniać działania rywala.
Rywalizacja przeniosła się na łamy prasy. Bloch inspirował i zamieszczał w gazetach niepochlebne artykuły na temat przeciwnika, ten poszedł jeszcze dalej. Będąc właścicielem „Gazety Polskiej”, redagowanej przez Józef Ignacy Kraszewski, zlecił napisanie powieści „z kluczem”. Powieść publikowana była w odcinkach (później wydana została w formie książkowej). Kronenberg został przedstawiony jako postać szlachetna, zaś Bloch, jako bezwzględny egocentryk, wprawdzie pracowity ale idący do celu po trupach. Warszawiacy mieli uciechę, czytając kolejne publikacje zwaśnionych panów, a życie toczyło się dalej…. .
W biznesie wygrał Bloch, otrzymując kolejne koncesje na linie brzeskie – grajewską i kijowską oraz dęblińsko-dąbrowską. Później zajął się integracją linii na terenie Cesarstwa Rosyjskiego, przejmując kolejne magistrale i w konsekwencji zarządzał imperium kolejowym od Morza Czarnego do Bałtyckiego, stając się niekwestionowanym królem linii kolejowych w Rosji.
W 1878 zmarł Leopold Kronenberg, a jego synowie nie podjęli działalności w branży kolejowej. Tak zakończyła się rywalizacja dwóch potentatów.
Wielkiego majątku Gotlieb Bloch dorobił się działając w branży kolejowej, ale swej działalności nie ograniczał tylko do jednej płaszczyzny: przez 12 lat był prezesem warszawskiej giełdy, zakładał także Warszawskie Towarzystwo Ubezpieczeń, wchodził w skład ścisłego kierownictwa Towarzystwa Kredytowego m.st. Warszawy.
Jan Bloch inwestował również w branżę przemysłową – zaczął od zakupu młyna parowego przy ulicy Solec w Warszawie, przy którym wybudował piekarnię, zatrudniającą 150 robotników.
Kolejną inwestycję ulokował w przemyślę cukrowniczym, tworząc jeden z pierwszych w Polsce karteli.
Na Polesiu polecił wybudować wielkie tartaki i wytwórnie podkładów kolejowych (wykorzystywanych następnie przy budowie koncesjonowanych linii) oraz założył pierwszą w Polsce fabrykę posadzek i dykt klejonych.
W 1879 roku nabył majątek ziemski w Łęcznej koło Lublina i dokonał w nim niezbędnych zmian, zmierzających do tworzenia wielkotowarowego rolnictwa. Majątek prosperował dobrze, a przedsiębiorca poświęcał mu coraz więcej czasu.
Przedsięwzięcia biznesowe i działalność na niwie towarzyskiej ugruntowały pozycję Blocha wśród elity Warszawy.
Działalność społeczna Jana Blocha znakomicie wpisuje się w epokę pozytywizmu.
Zaangażował się w utworzenie Politechniki Warszawskiej, organizował kasę pożyczkową dla biednych studentów Uniwersytetu Warszawskiego, finansowo wspierał Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności, przeznaczył grunt dla przytułku świętego Salezego.
Bloch był jednym z najbardziej znanych i aktywnych pacyfistów Królestwa Polskiego.

Pacyfistyczne dzieło.
Źródło: http://www.polona.pl
W latach 1893-1898 powstaje siedmiotomowe, antywojenne dzieło, „Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym”, w której zawarł i bronił tezy, iż wskutek postępu techniki, wojny nie mają sensu – prowadzą bowiem do całkowitego wyniszczenia społeczeństw.
Książka trafia w ręce cara Mikołaja II i wywiera na nim ogromne wrażenie.
W 1899 roku car był jednym z inicjatorów zwołania Konferencji Haskiej. W jej trakcie debatowano nad pokojowym rozstrzyganiem międzynarodowych sporów.
Do Hagi władca udał się w towarzystwie Blocha.
W międzyczasie , książka przemysłowca, finansisty i, jednocześnie, pacyfisty stała się znana do tego stopnia, że autora zgłoszono, do Pokojowej Nagrody Nobla.
Wydawało się, że, mimo poważnej konkurencji, nic nie jest pozbawić zniewolonego kraju dumy z posiadania pierwszego laureata nagrody przyznawanej w Stockholmie… .
Niestety…
Jan Gotlieb Bloch zmarł przed ogłoszeniem werdyktu, w 7 stycznia 1902 roku.
W swoim testamencie przeznaczył o ogromną jak na ówczesne czasy kwotę 250 tysięcy rubli na utworzenie i prowadzenie Domów Ludowych – instytucji, które miały krzewić wśród warstw najuboższych kulturę.
Nie zapomniał również o swoich korzeniach – zapisał środki na utworzenie wydawnictwa „Biblioteka Żydowska”.
Liczący ponad 10 tysięcy tomów księgozbiór polecił przekazać na rzecz Biblioteki Publicznej miasta Warszawy.
Finansista spoczął na Starcy Powązkach, w skromnej kapliczce na uboczu, na której nie umieszczono żadnych informacji o zmarłym. Nie ma nawet jego imienia i nazwiska.
Nie znaleźli się też spadkobiercy, którzy byliby w stanie kontynuować dzieło i wielkie imperium finansowo-przemysłowe rozpadło się wkrótce po śmierci jego założyciela.
*Arek*