Rynek Solecki – Jak solą w Warszawie handlowano.

Rynek Solecki zamieniony w parking.

Od pewnego czasu jeden z najważniejszych rynków dawnej Warszawy zamienił się w parking.

Dzisiaj mało kto pamięta o jego szczególnej roli w historii miasta a niewielkim obeliskiem z nazwą częściej interesują się czworonogi niż ich właściciele.

———

W czasach gdy nawet nie przewidywano istnienia lodówek i konserwantów, produkty  spożywcze najczęściej zabezpieczano przed psuciem za pomocą soli. Grubo osolone ryby i mięsa pakowano do beczek, by w zimowe dnie kucharki  mogły przygotować mięsne i rybne rarytasy na pańskie stoły

Sól była towarem pożądanym i niezbędnym w każdym gospodarstwie, a ponieważ wykorzystywano ją również do celów przemysłowych, nie kupowało się jej na woreczki tylko na beczki.

Każde większe miasto miało własną żupę solną, zajmującą się dystrybucją słonego towaru a czyniono to według ściśle określonej procedury.

Działająca w Warszawie od wieku XVII żupa solna zaopatrywała nie tylko mieszkańców miasta ale całe Mazowsze i Podlasie. Jak podaje Jerzy Lileyko w książce „Życie codzienne w Warszawie za Wazów” w samym tylko roku 1671 rozprowadzono 3600 beczek soli czyli około 900 ton (!!!).

Warszawski skład solny (żupę) początkowo ulokowano na Nowym Mieście, a pod koniec XVI wieku przeniesiono na Krakowskie Przedmieście.

Sól z kopalni w Wieliczce i Bochni transportowano do Warszawy Wisłą, a statki rozładowywano niedaleko wylotu ulicy Gnojnej, obecnie noszącej nazwę „Karowa”.

W roku 1653 składy soli przeniesiono do wsi o nazwie Solec ponieważ tu wyładunek beczek ze statków i barek był znacznie łatwiejszy.

Od roku 1643 funkcjonowała również żupa na Pradze, mieliśmy zatem dwie żupy – warszawską i praską.

Jak zatem sól dystrybuowano?

Z kopalni, należących do władcy, do komór solnych sól transportowali  tak zwani frochtarze. Sól przez nich dostarczaną określano „solą królewską”.

Widok na Rynek Solecki. Po lewej stronie widoczny kościół Świętej Trójcy wzniesiony na przełomie XVII i XVIII wieku.

Gdy transport dotarł do żupy, pisarz zawiadamiał o zdarzeniu urząd grodzki, a woźny urzędu, pełniący rolę herolda, ogłaszał informację na Rynku Starego Miasta oraz na przedmieściach.

Później do ksiąg miejskich wpisywano ile soli przybyło i rozpoczynała się sprzedaż.

Przez pierwszy miesiąc zakupów miała prawo dokonywać wyłącznie szlachta. Teoretycznie mogła robić to tylko na własne potrzeby ale różnie z tym bywało.

Cena soli szlacheckiej była stała i wynosiła 72 grosze za beczkę. Ustalono ją osobną konstytucją sejmową w roku 1607.

Żeby mieć jakieś porównanie – kura w owym czasie kosztowała od 3 do 6 groszy a gęś od 8 do 20 groszy. Za zająca trzeba było zapłacić około 20 groszy.  Proszę teraz poszukać aktualnego kursu kur, gęsi i zajęcy i przeliczyć kwoty na pieniądze współczesne.

Na każde dwie beczki z soli z Wieliczki szlachcic miał prawo kupić jedną beczkę znacznie czystszej soli z Bochni.

Magazyn Solny. Foto Mateusz Polkowski.

Po miesiącu rozpoczynał się rozdział tak zwanej soli darmowej. Jak łatwo się domyślić rozdawano ją bezpłatnie do instytucji, cieszących się specjalnym przywilejem – klasztorów i szpitali oraz urzędów, wypłacających wynagrodzenie w postaci beczek z solą.

Później rozpoczynała się sprzedaż soli według cen wolnorynkowych i tak sprzedawaną sól nazywano solą skarbową.

Detaliczną dystrybucją soli pośród mieszkańców miasta zajmowało się Bractwo Prasołów. U nich można było zakupić niewielkie ilości na bieżące potrzeby.

Funkcjonowało jeszcze określenie „sól kupiecka” dla soli sprowadzonej przez kupców z innych źródeł.

Za sól spławianą Wisłą na statkach i tratwach na północ w Warszawie należało uiścić podatek celny. Z tym także różnie bywało i często beczki starano się przemycić podając miejskim urzędnikom zaniżoną ilość.

Solec na początku XIX wieku.

Dzisiaj wystarczy pójść do najbliższego sklepu by zapatrzeć się w sól a po czasach, gdy grodzki herold obwieszczał na Rynku Starego miasta informację o przybyciu transportu soli pozostały nam wspomnienia i Rynek Solecki.

Tu handlowano solą a przy Rynku, przytłoczony nowymi budynkami nadal stoi Magazyn Solny. Jest on stosunkowo nowy, bo pochodzi z połowy XIX wieku i niewiele ma wspólnego z początkami handlu solą w Warszawie.

Niemniej przetrwał do dzisiaj i warto pamiętać, że nie zawsze wystarczyło sięgnąć po solniczkę, by posypała się sól.

Żegluga na Wiśle na początku XVIII wieku.

Na podstawie książki Jerzego Lileyki „Życie codzienne w Warszawie za Wazów”.

*Arek*

https://www.facebook.com/ArktourWHU

www.zwiedzajznami.com.pl

 

https://www.facebook.com/ArktourWHU/

Reklama

Informacje o ZOA

*Warszawy historia ukryta* to projekt realizowany przez miłośników Warszawy, będących jednocześnie przewodnikami miejskimi. Nie ograniczamy się do działalności w Internecie - można spotkać nas na ulicach Warszawy. Więcej na nasz temat można przeczytać w zakładce "Warszawy historia ukryta" . O działaniach, jakie podejmujemy w terenie, informujemy w zakładce "Wydarzenia".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Powiśle i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s