Doceniając poparcie dążeń niepodległościowych oraz udzielenie Polsce pomocy humanitarnej po I Wojnie Światowej przez Stany Zjednoczone, władze zdecydowały się uhonorować na terenie Warszawy najbardziej zasłużonych dla odradzającego się państwa amerykańskich polityków.
W 1926 centralny plac na Żoliborzu otrzymał jako patrona amerykańskiego prezydenta, Thomasa Woodrowa Wilsona. Wilson był autorem planu pokojowego, którego punkt trzynasty brzmiał:
(…)
Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną,

Odsłonięcie Pomnika Wdzięczności dla Stanów Zjednoczonych Ameryki w dniu 29 października 1922 roku. To samo miejsce – współcześnie.
gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa ma być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.
(…)
Doradca prezydenta Wilsona, Edward Mandell House, został uczczony pomnikiem w Parku Skaryszewskim w roku 1932.
Herbert Hoover, organizator pomocy humanitarnej dla Polski, w roku 1922 został patronem skweru przy Krakowskim Przedmieściu, pomiędzy pomnikiem Adama Mickiewicza a figurą Matki Boskiej Passawskiej.
Wszystkie upamiętnienia przetrwały do dzisiaj choć Wilson musiał na pewien czas ustąpić placu Komunie Paryskiej, a pomnik House’a władza ludowa usunęła w roku 1951. Powrócił jednak na swoje miejsce czterdzieści lat później.
Poza imiennymi upamiętnieniami zdecydowano się wystawić również pomnik odnoszący się do całego państwa amerykańskiego, a nadano mu nazwę Pomnik Wdzięczności dla Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Jako lokalizację wybrano skwer Hoovera. Rzeźba, autorstwa Xawerego Dunikowskiego, stanowiąca górną część pomnika, przedstawiała dwie kobiety z dziećmi na ramionach. Dolna część to wielka misa, będąca jednocześnie fontanną.
Pomnik odsłonięto 29 października 1922 roku.
Dzieło od początku budziło żywe kontrowersje. Przechodnie zastanawiali się, dlaczego kobiety żonglują dziećmi.
Warszawska ulica szybko zaczęła powtarzać wierszyk:
„Z przodu cyce, z tyłu cyce.
Oto wdzięczność Ameryce”.
Wielu krytyków sztuki również wypowiadało się dosyć niepochlebnie o pracy znanego rzeźbiarza.
Pomnik nie stał długo – wykonany z piaskowca, zaczął się rozsypywać i w roku 1930 rzeźbę trzeba było usunąć.
Pozostała misa fontanny, która przetrwała aż do roku 1951, w którym to roku ją również rozebrano.
Co ciekawe, cztery lata temu pojawiła się koncepcja odbudowy pomnika. Podjęto nawet stosowne uchwały ale władze miasta i ówczesny konserwator zabytków wypowiedzieli się negatywnie o tym pomyśle.
Wszystko wskazuje na to, że kobiety z dziećmi na ramionach do Warszawy już nie wrócą.
*Arek*